Jarno Trulli z Toyoty przyznał, że jego wyścig o Grand Prix Niemiec został zaprzepaszczony na pierwszym zakręcie. Włoch stwierdził, że kolizja, w jakiej brał udział uniemożliwiła mu dalszą walkę. Nie pomogła również pogoda. Zapowiada jednak, że na Węgrzech stać go na lepszą jazdę.
„Tak jak przeważnie na Nurburgring, na pierwszych kilku zakrętach jest ciasno, dużo bolidów walczyło o pozycje. Kiedy startuje się ze środka stawki jest dość nerwowo, ale wszystko było dobrze do momentu, aż jakiś bolid przejechał obok mnie i uderzył w mój przedni spojler. Poczułem, że coś jest nie tak ze spojlerem, pomimo tego, że nie widziałem co się uszkodziło. Musiałem zjechać na pit stop i wymienić spojler” – powiedział Trulli o początku wyścigu.„Oczywiście, jest niesamowicie trudno uzyskać coś w wyścigu po takim dodatkowym postoju. Natychmiast po pit stopie znów jechałem dość szybko, jeżeli spojrzeć na tabelę z czasami byłem tak samo szybki – jeżeli nie szybszy, niż kilka bolidów z pierwszej szóstki. Dogoniłem tył stawki dość szybko. Ale wtedy utknąłem na cały wyścig, co nie dało szansy na dobry rezultat.”
„Na Węgrzech możemy spodziewać się lepszych temperatur niż na Nurburgring, to z pewnością. To powinno lepiej nam pasować, gdyż ogólnie nasz bolid jest bardziej konkurencyjny w ciepłych warunkach. W przeszłości dobrze nam szło na Węgrzech, ale każdy rok jest inny, więc nie do końca wiadomo, czego się spodziewać. Z pewnością naciskamy tak mocno jak możemy, a bolid ma zdecydowanie większy potencjał niż ten, który było widać na Nurburgring.”
14.07.2009 23:56
0
Jarno - ciekawy jestem ile jeszcze czasu na Twoje obiecane wino będziemy czekać?
15.07.2009 02:27
0
pewnie do pierwszego zwycieztwa toyoty , czyli trzeba sie obejsc smakiem
15.07.2009 10:04
0
No właśnie bolid ma potencjał ale i tak zawsze muszą coś spieprzyć...
15.07.2009 10:37
0
fajnie - kolejny team czeka na cieplejsze warunki... - to kto lubi te zimne?? tylko Red Bull?
15.07.2009 14:14
0
Skoro bolid ma potencjał to może wkoncu go wykorzystają bo jak do tej pory niebardzo to wychodzi i zawsze jest cos nie tak. Widze ze sytuacja w Toyocie jest taka sama jak za czasów kiedy jeżdził w niej Ralf Schumacher, który poprostu czekał na najlepszy bolid i wtedy będzie wygrywał. Mam nadzieje ze od Węgrzech wezmą sie w garść i zaczna regularnie punktowac w wyscigu a Glock wkoncu zacznei sie kwalifikować na miare potencjału bolidu.
17.07.2009 14:06
0
Największym problemem Toyoty jest problem z odpowiednio szybkim rozwijaniu bolidu. Mają praktycznie wszystko, by osiągnąć sukces, ale moim zdaniem brakuje im jeszcze jednej, chyba najważniejszej rzeczy - mianowicie geniuszu inżynieryjnego w stylu Brawna lub Neweya. Wówczas wtedy jestem pewien, że z takim zapleczem w przeciągu co najwyżej dwóch lat, osiągną wielki sukces, w postaci zdobycia tytułu mistrzowskiego, Póki co jednak wątpię, by mogli coś znaczącego osiągnąć. Do co formy na Węgrzech, tam temperatury powinny być dużo wyższe, więc liczę na to, że znacząco powiększą swój nie za duży, jak na świetny początek sezonu, dorobek punktowy. Powodzenia Trulli i spółka!!!
10.03.2010 22:57
0
ten czerwony 36 to chyba jakiś pierwszy SC ;)
10.03.2010 23:33
0
Nienawidzę Volvo :)
11.03.2010 14:05
0
Greg-bap znowu nie czaję...
11.03.2010 15:55
0
Czerwony to ERA B z 1935r. Daqlej dwa Auto uniony type D i C chyba , potem Mersedes 300SL i W196 na którego marydził Fangio.... Ten zielony między Merolami to nioe wiem....
11.03.2010 18:29
0
ten czerwony to jeszcze na korbke odpalany :) Zresztą to chyba jeden z pierwszych bolidów, ale npewno nie f1 (1950).
11.03.2010 19:00
0
lukasz1; F1 była przed 1950, w tym roku dopiero zaczęto rozgrywać oficjalne mistrzostwa świata, ale wyścigi odbywały się wcześniej.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się